Spisz, Orawa, Morskie Oko, czyli spory o granice i plebiscyt, którego nie było

Czytaj dalej
Fot. Pixabay
Kazimierz Turkiewicz

Spisz, Orawa, Morskie Oko, czyli spory o granice i plebiscyt, którego nie było

Kazimierz Turkiewicz

Niewiele brakowało, a Morskie Oko byłoby dziś słowackie. Ale to niejedyne miejsce w tych okolicach, o które toczył się spór. Przyjeżdżający w te strony letnicy mogą być zaskoczeni: jeszcze w XX wieku (co prawda w jego początkach) tereny te należały do tworzącego dualistyczną c.k. monarchię Królestwa Węgier.

Do remontu

- W szkole modliłem się po słowacku, w domu zaś po naszemu. Dlaczego dziecko ma się inaczej w szkole modlić, a w domu inaczej, nigdy się nad tym nie zastanawiałem. I gdym otrzymał od nauczyciela słowacki kalendarz, nic a nic już mnie to nie zdziwiło. O nauce w gimnazjum nie ma co dużo mówić. Odbywała się ona wyłącznie w języku madziarskim, dla mnie zupełnie niezrozumiałym - napisze później ks. Ferdynand Machay we wspomnieniowej książce „Moja droga do Polski”.

CZYTAJ WIĘCEJ.

Artykuł dostępny wyłącznie dla prenumeratorów

  • dostęp do wszystkich treści Dziennika Polskiego,
  • codzienne wydanie Dziennika Polskiego,
  • artykuły, reportaże, wywiady i multimedia,
  • co tydzień nowy numer Ekstra Magazynu.
Kup dostęp
Masz już konto? Zaloguj się
Kazimierz Turkiewicz

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.