Solaria w Łodzi. Kiedyś wizyta w solarium to dla kobiety było coś. Dziś wiele pań stara się tego unikać
Opalamy się na solaryjnych łóżkach już trzecią dekadę. Jak zmieniał się w tym czasie solaryjny biznes? Jak wyglądają dziś panie, które na początku lat 90. nie żałowały sobie sztucznej opalenizny?
W kolejce po sztuczne słońce
Pierwsze opalające łóżka trafiły do Łodzi na początku lat 90. z Niemczech, bo tam narodził się ten biznes. Szybko stały się tak popularne, że na brązowienie skóry trzeba się było umawiać z wielodniowym wyprzedzeniem. Opalali się prawie wszyscy - od najmłodszych do najstarszych. Brązowa skóra była tak modna, że każda z pań chciała choć raz w tygodniu poleżeć na takim łóżku i spiec się na chrupkę.
Artykuł dostępny wyłącznie dla prenumeratorów
- dostęp do wszystkich treści Dziennika Polskiego,
- codzienne wydanie Dziennika Polskiego,
- artykuły, reportaże, wywiady i multimedia,
- co tydzień nowy numer Ekstra Magazynu.