Smecz towarzyski. Wolność słowa niech się schowa

Czytaj dalej
Przemysław Franczak

Smecz towarzyski. Wolność słowa niech się schowa

Przemysław Franczak

Polska adaptacja skeczu Monthy Pythona o najzabawniejszym żarcie świata, który był tak śmieszny, że zabijał, mogłaby wyglądać tak: do polskiego parlamentu przychodzi Voltaire, z sejmowej mównicy mówi swoje słynne zdanie „nie zgadzam się z twoimi poglądami, ale oddam życie, abyś mógł je głosić”, po czym ze zdziwieniem obserwuje, jak polscy posłowie wiją się w chichotliwych spazmach i jeden po drugim umierają ze śmiechu. Resztę załatwia transmisja telewizyjna, Polska rechoce i zamiera. Kurtyna.

Doszliśmy do momentu, w którym można usprawiedliwić i zracjonalizować każdą, choćby najgłupszą decyzję, każdą, choćby najgroźniejszą zmianę prawa, a nawet - zawsze śmiertelnie ryzykowne - łamanie konstytucji. Najwyraźniej trzy dekady to za mało na nauczenie się demokracji, przyswojenie i zrozumienie jej zasad, wytworzenia powszechnego szacunku dla jej fundamentalnych założeń. Takich na przykład jak wolność słowa.

Artykuł dostępny wyłącznie dla prenumeratorów

  • dostęp do wszystkich treści Dziennika Polskiego,
  • codzienne wydanie Dziennika Polskiego,
  • artykuły, reportaże, wywiady i multimedia,
  • co tydzień nowy numer Ekstra Magazynu.
Kup dostęp
Masz już konto? Zaloguj się
Przemysław Franczak

Życie, wszechświat i cała reszta. Wydawca, autor felietonów: społeczno-polityczno-kulturalnego "Smecza towarzyskiego" oraz sportowego "Sporty bez filtra". Korespondent Polska Press Grupy z siedmiu igrzysk olimpijskich.

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.