Smecz towarzyski. Trauma szkolna
Znajomy udostępnił ostatnio w mediach społecznościowych tekst o wojennej traumie Polaków, którego końcowy, bynajmniej optymistyczny wniosek zakładał, że całkowicie zrzuci ją z karku dopiero trzecie pokolenie po 1989 roku.
Od siebie dodał, że można tu dostrzec praprzyczynę chronicznej niezdolności Polaków do szukania kompromisów, agresji w życiu publicznym i braku realnego dyskursu, który w skrócie można opisać zdaniem: kto nie z nami, ten przeciwko nam. To efektowna hipoteza, idąca zresztą w myśl modnego dziś naukowego trendu, polegającego na analizie współczesnych procesów społecznych w odniesieniu do historycznych uwarunkowań (czyli np. stosunki feudalne jako wytłumaczenie pewnych mechanizmów na rynku pracy w XXI wieku). Ja jednak dostrzegam prostsze wytłumaczenie dla bardzo silnej polaryzacji postaw i braku szacunku dla odmiennych poglądów. To wina systemu edukacji (witaj szkoło!). Choć naturalnie jego również tworzą ci sami straumatyzowani zgodnie z ową teorią - ludzie.
Artykuł dostępny wyłącznie dla prenumeratorów
- dostęp do wszystkich treści Dziennika Polskiego,
- codzienne wydanie Dziennika Polskiego,
- artykuły, reportaże, wywiady i multimedia,
- co tydzień nowy numer Ekstra Magazynu.