Smecz towarzyski. Marsz, marsz. Z narodowego święta wyszedł nam narodowy skecz

Czytaj dalej
Fot. Pawel Relikowski / Polska Press
Przemysław Franczak

Smecz towarzyski. Marsz, marsz. Z narodowego święta wyszedł nam narodowy skecz

Przemysław Franczak

Jest coś bardzo symbolicznego w tym, że z okazji Święta Niepodległości najbardziej udała nam się narodowa kłótnia. „Sto politycznych awantur na stulecie” nigdy nie zostało zgłoszone jako oficjalny projekt obchodów, a szkoda, można by go przecież potraktować jako przedsięwzięcie edukacyjne. Popatrzcie dzieci, ten mit narodowej jedności, o którym uczycie się na lekcjach historii, to wielka bujda. Uroczy, ale jednak fantazmat. Od zawsze. Popatrzcie dzieci, co dzieje się teraz przy okazji obchodów, a wtedy łatwiej wam będzie zrozumieć, dlaczego Polska z kluczowych historycznych zakrętów rzadko wychodziła cało.

Z narodowego święta wyszedł nam narodowy skecz. Choć taki, przy którym jeśli się uśmiechasz, to raczej z politowaniem. A czasem przechodzą cię na zmianę dreszcze zażenowania i przerażenia.

Skoro można to było zadekretować w środę, to przecież nic nie stało na przeszkodzie, żeby taką decyzję podjąć pół roku wcześniej

Artykuł dostępny wyłącznie dla prenumeratorów

  • dostęp do wszystkich treści Dziennika Polskiego,
  • codzienne wydanie Dziennika Polskiego,
  • artykuły, reportaże, wywiady i multimedia,
  • co tydzień nowy numer Ekstra Magazynu.
Kup dostęp
Masz już konto? Zaloguj się
Przemysław Franczak

Kraków, wszechświat i cała reszta. Wydawca, autor felietonów: społeczno-polityczno-kulturalnego "Smecza towarzyskiego" oraz sportowego "Sporty bez filtra". Korespondent Polska Press Grupy z siedmiu igrzysk olimpijskich.

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.