Smecz towarzyski. Marsz, marsz. Z narodowego święta wyszedł nam narodowy skecz
Jest coś bardzo symbolicznego w tym, że z okazji Święta Niepodległości najbardziej udała nam się narodowa kłótnia. „Sto politycznych awantur na stulecie” nigdy nie zostało zgłoszone jako oficjalny projekt obchodów, a szkoda, można by go przecież potraktować jako przedsięwzięcie edukacyjne. Popatrzcie dzieci, ten mit narodowej jedności, o którym uczycie się na lekcjach historii, to wielka bujda. Uroczy, ale jednak fantazmat. Od zawsze. Popatrzcie dzieci, co dzieje się teraz przy okazji obchodów, a wtedy łatwiej wam będzie zrozumieć, dlaczego Polska z kluczowych historycznych zakrętów rzadko wychodziła cało.
Z narodowego święta wyszedł nam narodowy skecz. Choć taki, przy którym jeśli się uśmiechasz, to raczej z politowaniem. A czasem przechodzą cię na zmianę dreszcze zażenowania i przerażenia.
Skoro można to było zadekretować w środę, to przecież nic nie stało na przeszkodzie, żeby taką decyzję podjąć pół roku wcześniej
Artykuł dostępny wyłącznie dla prenumeratorów
- dostęp do wszystkich treści Dziennika Polskiego,
- codzienne wydanie Dziennika Polskiego,
- artykuły, reportaże, wywiady i multimedia,
- co tydzień nowy numer Ekstra Magazynu.