Smecz towarzyski. Każde państwo może reklamować się w świecie na wiele sposobów
Każde państwo może reklamować się w świecie na wiele sposobów. Może na przykład chwalić się swoją urozmaiconą ofertą turystyczną. Może roztaczać aurę kraju przedsiębiorczego, rozwijającego się i zachęcać do inwestowania. Może podkreślać siłę swojej nauki oraz eksponować mocną ofertę uniwersytecką i badawczą.
Może opowiadać o swojej historii, kulturze i sztuce. Może też robić to wszystko naraz, dobry montaż pomieści te wszystkie grzyby w jednym skoncentrowanym barszczu. Ale można też oczywiście być Polską i prowadzić kampanię informacyjną na temat wydarzeń sprzed 70 lat.
Pomińmy dobrotliwie dość istotny fakt, że reklamówki z premierem, przekonującym, że „obozy nie były polskie”, to próba łapania w sieć burzy, którą rozpętało się własnymi rękami i ustawami. Te spoty już same w sobie bowiem, jeśli spojrzeć na sprawę z marketingowego punktu widzenia, prezentują się absurdalnie.
Artykuł dostępny wyłącznie dla prenumeratorów
- dostęp do wszystkich treści Dziennika Polskiego,
- codzienne wydanie Dziennika Polskiego,
- artykuły, reportaże, wywiady i multimedia,
- co tydzień nowy numer Ekstra Magazynu.