Smecz towarzyski. Cywilizacja śmie(r)ci

Czytaj dalej
Fot. Andrzej Banas
Przemysław Franczak

Smecz towarzyski. Cywilizacja śmie(r)ci

Przemysław Franczak

Wszyscy pochylają się ostatnio z troską nad losem Ziemi. Od naukowców po aktywistów, od dziennikarzy po celebrytów - zewsząd płynie fala trwogi. I słusznie. Mrożących krew w żyłach raportów o klimacie i przygnębiających wizji niedalekiej przyszłości pojawiło się tyle, że człowiek zaczyna czuć się jak grana przez Kirsten Dunst główna bohaterka „Melancholii” Larsa von Triera. I jest w swym lęku podobnie samotny. Niestety, tylko tyle wynika z tych strzelistych manifestów i emocjonalnych apeli („Opamiętajmy się!). Przynajmniej w Polsce.

Naturalnie z punktu widzenia globalnej apokalipsy współrzędne geograficzne nie mają tu większego znaczenia - moglibyśmy być światowym liderem recyklingu i pozyskiwania energii ze źródeł odnawialnych, a ryzyko nie byłoby wcale mniejsze. Bo są jeszcze inni.

Traf chce, że dziś zaliczamy się właśnie do maruderów, w coraz bardziej zielonym Parlamencie Europejskim pozostaniemy owcą czarną jak węgiel. A w tej roli ani chybi umocni nas zacieśniający się sojusz z Donaldem Trumpem, w sprawach klimatu nieugiętym ignorantem.

Artykuł dostępny wyłącznie dla prenumeratorów

  • dostęp do wszystkich treści Dziennika Polskiego,
  • codzienne wydanie Dziennika Polskiego,
  • artykuły, reportaże, wywiady i multimedia,
  • co tydzień nowy numer Ekstra Magazynu.
Kup dostęp
Masz już konto? Zaloguj się
Przemysław Franczak

Dodaj pierwszy komentarz

Komentowanie artykułu dostępne jest tylko dla zalogowanych użytkowników, którzy mają do niego dostęp.
Zaloguj się

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2023 Polska Press Sp. z o.o.