Przemysław Franczak

Smecz towarzyski. Całe życie z zupą mleczną

Smecz towarzyski. Całe życie z zupą mleczną  Fot. Pawel Relikowski
Przemysław Franczak

Po pierwsze: dlaczego nazwano cię zupą? Po drugie: jakim cudem ocalałaś? Po trzecie: czymże jeszcze trzymasz się na stołach domów wczasowych, jeśli nie siłą sentymentu? Po czwarte: należałoby cię w końcu zlustrować.

Tak, zupa mleczna mogłaby się, ba, powinna stać się symbolem okrągłostołowej zdrady. Niczym Czesław Kiszczak i Wojciech Jaruzelski przetrwała upadek komuny, by w nie do końca wolnej III RP - ja wsłuchujący się od lat w głos prawicy w ogóle postulowałbym, by jesienią rząd zamiast 100-lecia obchodził trzylecie odzyskania niepodległości - budować bardzo tajemniczy układ.

Artykuł dostępny wyłącznie dla prenumeratorów

  • dostęp do wszystkich treści Dziennika Polskiego,
  • codzienne wydanie Dziennika Polskiego,
  • artykuły, reportaże, wywiady i multimedia,
  • co tydzień nowy numer Ekstra Magazynu.
Kup dostęp
Masz już konto? Zaloguj się
Przemysław Franczak

Kraków, wszechświat i cała reszta. Wydawca, autor felietonów: społeczno-polityczno-kulturalnego "Smecza towarzyskiego" oraz sportowego "Sporty bez filtra". Korespondent Polska Press Grupy z siedmiu igrzysk olimpijskich.

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.