Kiedy maluszek zmieni pozycję i położy się na brzuchu, urządzenie alarmuje rodziców przenikliwym dźwiękiem, by szybko podeszli do dziecka. W ten sposób mogą uratować je przed śmiercią łóżeczkową. Prototyp już jest gotowy do wprowadzenia na rynek. Naukowcy z Uniwersytetu Śląskiego opracowali prototyp urządzenia, które pozwoli na kontrolę oddechu, jego siły i częstotliwości, a także pulsu i zmiany położenia ciała, bo zdarza się, że w pozycji na brzuchu dochodzi do nagłej śmierci łóżeczkowej.
Wczoraj, 28 lutego, odbyła się premiera monitora oddechu, a w roli głównej wystąpił miś Bobo, zabawka należąca do dzieci dr Małgorzaty Janik i dra Pawła Janika, którzy wraz z doktoryzującym się Michałem Pielką z Instytutu Informatyki są autorami projektu.
- Jestem mamą trójki dzieci. Teraz są już w miarę duże, ale gdy były malutkie, to kontrola ich oddechu spędzała mi sen z oczu. Cały czas dochodziłam do łóżeczka i sprawdzałam - mówi dr Małgorzata Janik.
Dzięki wynalazkowi rodzice będą mogli żyć spokojniej i na ekranie smartfona obserwować, czy nie dzieje się coś niepokojącego. W sytuacji zagrożenia będą mogli szybko zareagować.
Oczywiście na rynku są dostępne podobne urządzenia, tzw. elektroniczne niańki, ale właśnie słowo „podobne” czyni różnicę.
Artykuł dostępny wyłącznie dla prenumeratorów
- dostęp do wszystkich treści Dziennika Polskiego,
- codzienne wydanie Dziennika Polskiego,
- artykuły, reportaże, wywiady i multimedia,
- co tydzień nowy numer Ekstra Magazynu.