Poza przeprosinami na stronach ogólnopolskich gazet kancelaria prawna reprezentująca Kasę Stefczyka żąda od posła z Inowrocławia zadośćuczynienia w wysokości 50 tys. zł.
W Sądzie Okręgowym w Bydgoszczy odbyła się pierwsza rozprawa w procesie Kasy Stefczyka przeciw Krzysztofowi Brejzie.
Pozew trafił do sądu w lipcu ubiegłego roku i na jego około pięćdziesięciu stronach przedstawiono zarzuty wobec parlamentarzysty.
Chodzi o informacje i komentarze dotyczące prac sejmowej komisji ds. afery Amber Gold, które poseł Brejza przekazywał opinii publicznej. Jednym z nich jest wątek dotyczący finansowania firmy Amber Gold.
W lipcu ubiegłego roku na konferencji prasowej po posiedzeniu komisji ds. Amber Gold (w której sam zasiada) powiedział:
- Fakty są takie, że na kapitał założycielski Amber Gold Marcin P. zbierał poprzez pożyczki w SKOK-ach - później poseł miał jeszcze dodać, iż ma materiał, który stanowi dowód na to, że szef Amber Gold zamierzał zarejestrować firmę za granicą.
Jak sprawę komentuje poseł Krzysztof Brejza? Czytaj w dalszej części artykułu.
Artykuł dostępny wyłącznie dla prenumeratorów
- dostęp do wszystkich treści Dziennika Polskiego,
- codzienne wydanie Dziennika Polskiego,
- artykuły, reportaże, wywiady i multimedia,
- co tydzień nowy numer Ekstra Magazynu.