„Skaza”, najnowsza powieść kryminalna Roberta Małeckiego, od kilkunastu dni króluje w księgarniach. Autor akcję nowej serii, tym razem o komisarzu Bernardzie Grossie, osadził w pobliskiej Chełmży, choć akcentów toruńskich w książce nie brakuje.
Co Małeckiego skłoniło, żeby tam przenieść akcję powieści? Kameralność i specyficzna aura, która unosi się nad miasteczkiem? Niewykluczone. Już producenci serialu „Belfer” pokazali, że Chełmża ma potencjał na kryminalną scenerię z tajemnicą w tle. Tyle że tam udawała ona miejscowość na Mazurach, a u Małeckiego nie ma żadnego udawania. W „Skazie” realnie poruszamy się ulicami Chełmży od jednego jej krańca po drugi.
Już producenci serialu „Belfer” pokazali, że Chełmża ma potencjał na kryminalną scenerię z tajemnicą w tle.
Jak to wygląda w nowej powieści Małeckiego? Czytaj w pełnej wersji artykułu.
Artykuł dostępny wyłącznie dla prenumeratorów
- dostęp do wszystkich treści Dziennika Polskiego,
- codzienne wydanie Dziennika Polskiego,
- artykuły, reportaże, wywiady i multimedia,
- co tydzień nowy numer Ekstra Magazynu.