Upodlili mnie, rzucili w kuchni na posadzkę jak jakiegoś bandytę - skarży się na policjantów emeryt Czesław Wawrukiewicz z gminy Przerośl. - Wykręcili mi ręce, docisnęli kolanami do podłogi. Zacząłem się dusić.
Gdy puścili, nie mógł się ruszyć. Funkcjonariusze podobno się przestraszyli, chcieli wezwać karetkę pogotowia, ale odmówił. - Ileż jeszcze może być tych łez? - zastanawia się jego żona, pani Irena. - I za co nas to wszystko spotka? Za to, że upominamy się o swoje?!
Na brutalne - jak mówią - postępowanie policjantów z komisariatu w Filipowie napisali skargę.
Artykuł dostępny wyłącznie dla prenumeratorów
- dostęp do wszystkich treści Dziennika Polskiego,
- codzienne wydanie Dziennika Polskiego,
- artykuły, reportaże, wywiady i multimedia,
- co tydzień nowy numer Ekstra Magazynu.