Siedem sióstr kalkutek. O nich zrobiło się głośno, choć w Szczecinie posługują od kilkudziesięciu lat
Niedziela. Przed budynkiem stołówki przy ulicy Bulwar Gdański spory ruch. Siostra zakonna stoi przed drzwiami. Ma alkomat. Kto jest pod wpływem alkoholu nie wejdzie do środka. Bo w środku najpierw będzie msza święta, a po niej ciepły posiłek. Przyszło ponad sto osób, głowie mężczyzn. Sporo młodych. Wszystkich łączy jedno. Są bezdomni. Ale w tą niedzielę wszyscy praktycznie są trzeźwi, co w inne dni nie jest przecież regułą. - Nie wiem, co byśmy bez was zrobili - mówi zwracając się do siostry jeden z nich.
Sióstr z Domu Zakonnego Zgromadzenia Sióstr Misjonarek Miłości z siedzibą w Szczecinie jest siedem. Są w różnym wieku i różnej narodowości:
- ze Stanów Zjednoczonych,
- Indii,
- Słowenii,
- Polski.
Często można jest spotkać, bo ubrane w charakterystyczne białe habity z niebieskimi pasami, przemierzają ulice Szczecina w poszukiwaniu osób bezdomnych lub organizowania dla nich pomocy. W Szczecinie pracują od trzydziestu lat.
Artykuł dostępny wyłącznie dla prenumeratorów
- dostęp do wszystkich treści Dziennika Polskiego,
- codzienne wydanie Dziennika Polskiego,
- artykuły, reportaże, wywiady i multimedia,
- co tydzień nowy numer Ekstra Magazynu.