Ser koryciński podrabiają tak, jak sportowe buty
Ser koryciński produkuje tylko 10 osób na świecie. Jednak na podlaskim rynku pojawia się coraz więcej „serowych piratów”, którzy - podszywając się pod certyfikowanych producentów z Korycina - sprzedają swoje tanie podróbki.
Poniedziałkowy targ w Sokółce. Bez trudu można na nim znaleźć stoisko z serem. Na szarym kartonie namazany na niebiesko napis: „ser koryciński”. Pytam po ile? - Po 17 zł za kilogram - słyszę od sprzedawczyni. To dużo taniej niż u certyfikowanych serowarzy. Ale i smakołyk wygląda inaczej. Jest bardziej płaski niż oryginalne sery z Korycina. Zwracam uwagę, że nie wygląda jak koryciński. Sprzedawczyni irytuje się i odpowiada, że jak mi się nie podoba to nie muszę brać, bo ona i tak ma stałych klientów, więc wszystko sprzeda.
Artykuł dostępny wyłącznie dla prenumeratorów
- dostęp do wszystkich treści Dziennika Polskiego,
- codzienne wydanie Dziennika Polskiego,
- artykuły, reportaże, wywiady i multimedia,
- co tydzień nowy numer Ekstra Magazynu.