Schron bojowy wytrzymał II wojnę światową, zniósł przenosiny
Podkopali, podnieśli, posadzili na sankach, posmarowali i przez pięć dni przesunęli 180 ton betonu o 34 metry. Budowlańcy musieli tak zrobić, bo... - Obiekt jest pod opieką konserwatora, nic nie możemy z nim zrobić, musi zostać przesunięty w nienaruszonym stanie - mówią w firmie Gotowski.
Stał w polu niedaleko podszubińskiego Wąsosza jako jeden z ośmiu schronów mających blokować marsz niemieckich sił przez obszar jezior pałuckich w 1939 r. Zbudowano go latem tuż przed wojną - jak szybko powstał, tak szybko został opuszczony przez armię. Ważący ok. 180 ton klocek z lanego betonu wczoraj został szczęśliwie osadzony na fundamentach 34 metrów od pierwotnego miejsca.
Wczoraj był piąty dzień prac. - Jest pod opieką konserwatora, nic z nim nie możemy zrobić, o uszkodzeniach lepiej nie mówić - podkreśla Roman Michalski z bydgoskiej firmy „Gotowski”, która przeprowadza operację.
w dalszej części artykułu:
- historia schronu w Wąsoszu, czyli jak to się stało, że przetrwał do naszych czasów
- jak odbywał się proces przesuwania potężnej konstrukcji z betonu?
- co jeszcze odkryto przy okazji prac budowlanych na odcinku trasy S5
Artykuł dostępny wyłącznie dla prenumeratorów
- dostęp do wszystkich treści Dziennika Polskiego,
- codzienne wydanie Dziennika Polskiego,
- artykuły, reportaże, wywiady i multimedia,
- co tydzień nowy numer Ekstra Magazynu.