Samotna matka wynajęła mieszkanie w Toruniu. Ukrywała śmierć męża i kłopoty finansowe. "Po wdowie zostały długi i żal"
- Lokatorka nie płaciła nam za wynajem. Nie chciała też wyprowadzić się z mieszkania. Doszło do tego, że mieszkaliśmy pod jednym dachem, a codziennie przyjeżdżała policja - mówi torunianka.
Pani Hanna z mężem mają kilka mieszkań w Toruniu. Wszystkie wynajmują. Jesienią 2020 roku najemcy zwalniali jeden z lokali. - Dałam więc ogłoszenie o mieszkaniu do wynajęcia - mówi kobieta. - Zgłosiła się chętna. Warunki lokalowe jej odpowiadały. Opłaty też.
Panie umówiły się na 1100 złotych kaucji. Małżeństwo z dwojgiem dzieci miało płacić za wynajem 1100 zł, 500 zł czynszu do spółdzielni oraz pokrywać rachunki za media. - Gdy spotkaliśmy się po raz pierwszy, zainteresowana przyszła sama - dodaje torunianka. - Opowiadała, że mąż pracuje w delegacji. Uwierzyłam. Podpisałyśmy umowę wynajmu.
Pani Hanna z mężem mają kilka mieszkań w Toruniu. Wszystkie wynajmują. Jesienią 2020 roku najemcy zwalniali jeden z lokali. Czytaj więcej o sprawie w dalszej części artykułu.
Artykuł dostępny wyłącznie dla prenumeratorów
- dostęp do wszystkich treści Dziennika Polskiego,
- codzienne wydanie Dziennika Polskiego,
- artykuły, reportaże, wywiady i multimedia,
- co tydzień nowy numer Ekstra Magazynu.