Rzeszowscy strażnicy miejscy usuwają wraki samochodów z parkingów. Dziesiątki zgłoszeń od mieszkańców
Ok. 100 sygnałów o nieużywanych, stojących na parkingach samochodach odebrali w ubiegłym roku strażnicy miejscy. W ostatnim czasie udało się usunąć 30 wraków!
W okolicy bloku nr 7 przy ul. Brydaka na osiedlu Baranówka IV nieużytkowany, rozsypujący się samochód zajmował miejsce ok. 5-6 lat.
Karoseria przerdzewiała, powietrze zeszło z opon, wlew paliwa dyndał, koła niemalże wrosły w asfaltowe podłoże. „Złom” nie miał tablic rejestracyjnych.
Irytował mieszkańców najbardziej dlatego, że zajmował świetne miejsce, a oni musieli szukać miejsca a innym zatłoczonym parkingu.
- Poza tym jak można tak porzucić auto i nic z nim nie robić? Szpetnie to wygląda - denerwowali się alarmując Straż Miejską w Rzeszowie. - Służby czekają, aż wrak zgnije i się rozsypie? - pytali.
W dalszej części przeczytasz:
- Dlaczego usuwanie porzuconych aut nie jest takie proste
- Rozwiazaniem problemu może być "strefa ruchu"
- Gdzie trafiają usuwane wraki
Artykuł dostępny wyłącznie dla prenumeratorów
- dostęp do wszystkich treści Dziennika Polskiego,
- codzienne wydanie Dziennika Polskiego,
- artykuły, reportaże, wywiady i multimedia,
- co tydzień nowy numer Ekstra Magazynu.