Rząd dał nauczycielom podwyżki, gminy szukają pieniędzy i rezygnują z inwestycji
Rezygnują z inwestycji, remontów, ograniczają do minimum bieżące wydatki. Samorządy szukają pieniędzy na podwyżki dla nauczycieli, bo rządowa subwencja jest o wiele za niska.
- Aby znaleźć pieniądze na podwyżki dla nauczycieli, rezygnujemy z inwestycji i ograniczamy wydatki bieżące w innych dziedzinach życia gminy - mówi Małgorzata Świtalska, kierownik Biura Oświaty Urzędu Miejskiego w Brodnicy. A poszukać trzeba niemało, bo szkoły prowadzone przez miasto zawnioskowały o zwiększenie planów o ponad 1,3 mln zł.
Subwencja jest za niska
Brodnica nie jest wyjątkiem. Większość samorządów, także w regionie, łamie sobie głowę, jak znaleźć pieniądze na wyższe pensje dla pedagogów. Podwyżki w wysokości 9,6 proc. weszły w życie 1 września br. MEN uruchomiło na ten cel dodatkowy miliard złotych, jednak zdaniem samorządów kwota ta okazała się niewystarczająca. Ponadto od 1 września br. wzrósł dodatek dla wychowawców w szkołach. Wynosi on obecnie minimum 300 zł.
Jak podwyżki dla nauczycieli odbiją się na samorządowych budżetach? Czy miasta będą musiały zrezygnować z inwestycji? Czytaj w dalszej części artykułu.
Artykuł dostępny wyłącznie dla prenumeratorów
- dostęp do wszystkich treści Dziennika Polskiego,
- codzienne wydanie Dziennika Polskiego,
- artykuły, reportaże, wywiady i multimedia,
- co tydzień nowy numer Ekstra Magazynu.