Ryszard Terlecki: Zmarnowane głosy

Czytaj dalej
Ryszard Terlecki

Ryszard Terlecki: Zmarnowane głosy

Ryszard Terlecki

Na kogo nie warto głosować? Przede wszystkim na tych, którzy prawdopodobnie i tak nie dostaną się do Sejmu. Są takie dwie listy, Samorządowcy i Polska Jest Jedna, które szans nie mają, a jedynie chcą zademonstrować swoją obecność przed wyborami samorządowymi. Głosy oddane na te listy będą głosami straconymi, a mogłyby zaważyć na wyniku silniejszych partii. Głosować na nich to tak, jakby do wyborów nie pójść.

Czy jednak warto głosować na partie, które owszem, mają szansę wprowadzić dwudziestu, trzydziestu, nawet czterdziestu posłów? Przecież w Sejmie nie będą miały żadnego znaczenia. Ich posłowie będą bezużytecznie pobierać sejmowe diety i z sejmowej mównicy wygłaszać nikomu niepotrzebne tyrady. W takiej sytuacji jest PSL, połączone z Hołownią i przemianowane na Trzecią Drogę oraz Lewica. Owszem, mogłyby wejść w koalicję z Tuskiem, gdyby były szanse na jego zwycięstwo, ale w opozycji żadnej roli nie odegrają. Zresztą Trzecia Droga rozejdzie się zaraz po wyborach.

Jeszcze mniej sensowne wydaje się głosowanie na Konfederację. Jej śmieszni liderzy zapowiadają, że do żadnego rządu nie wejdą, ale przeciwnie, liczą na rządowy pat i na wybory wiosną przyszłego roku. Jak oni to wymyślili, że wiosną zbiorą więcej głosów? Gdyby z ich powodu nie udało się powołać rządu, to na wiosnę nie mają szans nawet na przejście wyborczego progu. Idą do wyborów dla przygody, dla swoistego wygłupu. Głosować na nich, to głosować za chaosem, za polityczną hucpą, za sejmowym kabaretem. Partie dziwolągów zawsze pojawiały się przed wyborami, czasem nawet przez jakiś czas utrzymywały się na politycznej powierzchni, ale potem zawsze znikały jak przysłowiowa kamfora.

Czy to znaczy, że warto głosować na Tuska? Oddać mu władzy nie można bo zmarnuje Polskę, ale czy jest sens wspierać go w dążeniu do utrzymania roli lidera opozycji? Tusk przez swoją frustrację i agresję zniechęcił licznych wyborców Platformy (która teraz używa nazwy Koalicja Obywatelska), ale zasadniczego celu, czyli zjednoczenia opozycji i tak nie osiągnął. Przez kilka ostatnich tygodni łudził swoją partię nadzieją, że marsz milionów odwróci losy kampanii. Milionów nie było, zwolennicy Platformy są znużeni i rozczarowani, ledwo udało się ściągnąć około dwustu tysięcy. Gdyby przynajmniej ogłoszono jakiś ciekawy pomysł, jakiś wyborczy hit, to cała impreza mogłaby jeszcze trochę rozruszać elektorat. Nic takiego się nie stało. Działacze przyjechali i wyjechali, a rozczarowanie pozostało. Pozostał też Tusk, ze swoją bezradną złością, ze swoją pretensją do całego świata, że nie udał się plan, który z perspektywy Brukseli i Berlina wydawał się taki łatwy. Czy warto głosować na nieopanowaną frustrację, na mściwe zacietrzewienie? Nie warto.

Ryszard Terlecki

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.