Ryszard Terlecki: Krucha większość

Czytaj dalej
Ryszard Terlecki

Ryszard Terlecki: Krucha większość

Ryszard Terlecki

Którą z „koalicyjnych” partii najszybciej skonsumuje Tusk, gdyby doszło do utworzenia rządu obecnej, antydemokratycznej opozycji? Oczywiście Hołownię – najsłabsze ogniwo w tej układance. Wprawdzie pewna część wyborców, zrażona dziecinadą Konfederacji, postanowiła jako na coś nowego zagłosować na Trzecią Drogę, to jednak teraz przekona się bardzo szybko, że głosowała na przybudówkę Platformy.

W dodatku pozorującą zaledwie organizacyjną odrębność, bo nie programową: ani jedna, ani druga partia konkretnego programu nie miały, a „100 konkretów” Tuska to trochę pobożnych życzeń, a trochę mało realnych obietnic. Skoro zrozumieją to wyborcy, to trzydziestu posłów partii Hołowni zrozumie jeszcze szybciej. Pozostanie im przyłączenie się do Tuska lub roztopienie w PSL-u, a sam Hołownia do końca odegra swoją rolę łącznika między liberałami i lewicą, a następnie pokornie dołączy do Platformy.

PSL ma gorzej, bo w terenie posiada jeszcze partyjny aparat, który z zażenowaniem patrzy na hołubce swojego przewodniczącego, tańczącego u boku politycznej miernoty. Ten aparat już dawno uwolnił się od poglądów i politycznych przekonań, żyje z obsadzania lokalnych urzędów i posad, jednak obawia się, że wyborcy PSL-u nie nadążą za kolejnymi zwrotami akcji swoich przedstawicieli w Parlamencie. Biedny Kosiniak-Kamysz będzie musiał słuchać Tuska, popierać aborcję i obyczajowe dziwactwa, a równocześnie godzić się na „klimatyczne” ograniczanie rolnictwa. Wprawdzie PSL jest dzisiaj partią powiatowej i gminnej biurokracji, a nie rolników, to jednak w gminach np. zapowiedzi unijnych obostrzeń, a może wręcz zakazu hodowli zwierząt, nie wywołują entuzjazmu dla koalicyjnych umizgów „ludowych” liderów. Tymczasem PSL usilnie chce się pozbyć skojarzeń z chłopską partią, bo woli szyld ugrupowania „tych, którym się powodzi i którzy potrafią zadbać o siebie i swoje rodziny”.

Lewica ma najmniej zmartwień, bo właściwie została już skolonizowana przez Platformę. Dziś trudno rozróżnić „aktywistki” PO i Nowej Lewicy. Czarzasty ma jeszcze kłopot, bo musi troszczyć się o grupę sierot po PRL-u i resztówki dawnego SLD, które nie rozumieją historycznej potrzeby przeorientowania się z przewodniej siły proletariatu na partię mniejszości seksualnych i imigrantów. Ale póki co jest potrzebny Tuskowi do rządowej układanki, więc dostanie jakiś nieszkodliwy resort cyfryzacji, żeby mógł zatrudnić wiecznie żywych emerytów bezpieki.

Opozycyjna większość sejmowa jest krucha i nawet gdy zdoła podzielić się korzyściami władzy oraz dogadać na poziomie lidera i jego przybocznych, to wkrótce zacznie kruszyć się od partyjnych dołów. A to oznacza dobrą prognozę dla Prawa i Sprawiedliwości.

Ryszard Terlecki

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.