Ryszard Terlecki: Głupi nie uczy się na błędach

Czytaj dalej
Fot. Adam Jankowski
Ryszard Terlecki

Ryszard Terlecki: Głupi nie uczy się na błędach

Ryszard Terlecki

Opozycji udało się zrobić prezent obozowi rządowemu: wywołać dyskusję o wartości, jaką jest posiadanie własnej ojczyzny. Są ludzie, którzy mieszkają wśród nas, ale nienawidzą Polski, „duszą się”, ze złości „nie śpią po nocach”, a swój pogardliwy stosunek do „tego kraju” okazują przy każdej okazji. Tym razem wyprodukowali propagandowy gniot, który ma Polaków obrazić i poniżyć, a który równocześnie powinien przynieść odpowiednie korzyści w postaci nagród i premii, rozdawanych przez gremia i instytucje pracujące na rzecz promocji ideologii „nowego człowieka”.

Mało kto zwróciłby na to uwagę, co najwyżej parę recenzji pokazałoby artystyczną miernotę i intelektualną miałkość tego dzieła, gdyby nie pomysł, aby użyć je w ostatnich tygodniach kampanii wyborczej. W innym czasie wystarczyłoby wzruszenie ramion, skoro po „twórcach” i amatorach tego rodzaju produkcji niczego innego spodziewać się nie można. Nieoczekiwanie ktoś wpadł na pomysł, aby opozycja podniosła antynarodowy sztandar i ruszyła z nim – jak to za poprzedniej komuny bywało – do walki o „lepsze jutro”.

Nie wystarczyły frustracja i agresja Tuska, nie wystarczył codzienny jazgot biedaków, przez osiem lat pozbawionych możliwości (wymiernych), jakie dawała im władza, trzeba było jeszcze filmu, który jak szturmówkę poniosły opozycyjne media i przed którą uklękły emerytowane elity.

Głupiec, który wymyślił, że opozycja posłuży się nim w kampanii, powinien zostać wyrzucony z partii, bez względu na to, czy należy do Platformy, czy którejś z jej rachitycznych przystawek. Środowisko polityczne, które skutecznie rozbrajało i likwidowało armię, a w planach obronnych bardziej troszczyło się o Berlin niż o połowę Polski, teraz ujawniło gotowość likwidacji zapory na polsko-białoruskiej granicy.

Na zagranicznych festiwalach, gdzie publiczność nie odróżnia Polski od Finlandii, jeżeli nie gorzej np. od Filipin, a sieczka poprawności politycznej już dawno wyparła choćby ślad samodzielnego myślenia, taki film oklaskuje się wśród dziesiątków innych dzieł, piętnujących faszystowski rasizm oraz rasistowski faszyzm. W Polsce promocja tej ramoty odkrywa plany obozu politycznego, dla którego posłuszeństwo wobec brukselskiej biurokracji i niemieckich planów dominacji w Europie, pozostaje ostatnią szansą wywalczenia powrotu do władzy. Wpuszczenie nielegalnych imigrantów zostałoby w Berlinie czy Paryżu przyjęte z ulgą i na jakiś czas, może na kilka miesięcy, zatuszowało nierozwiązany problem. Przynajmniej do czasu wyborów do europarlamentu.

Już kilkakrotnie opozycja usiłowała uderzyć kłamliwym filmem i zyskać w ten sposób poparcie, zawsze z odwrotnym skutkiem. Tym razem będzie podobnie. Popełnione błędy niczego jej nie nauczyły

Ryszard Terlecki

Dodaj pierwszy komentarz

Komentowanie artykułu dostępne jest tylko dla zalogowanych użytkowników, którzy mają do niego dostęp.
Zaloguj się

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2023 Polska Press Sp. z o.o.