Ryszard Terlecki: Byle do kwietnia

Czytaj dalej
Fot. archiwum
Ryszard Terlecki

Ryszard Terlecki: Byle do kwietnia

Ryszard Terlecki

W Krakowie dokonuje się wielka zmiana: prezydent Jacek Majchrowski tym razem nie zamierza kandydować na prezydenta miasta. Otwiera się pole dla rywalizacji o fotel dotychczasowego „wiecznego prezydenta” (to już ponad 20 lat). Rekordowa liczba kandydatów zamierza wykorzystać jedyną szansę. Za pięć lat już takiej nie będzie, bo krakowianie głosują z przyzwyczajenia, co pozwala spodziewać się, że za pięć lat wybiorą tego, kto wygra w kwietniowych wyborach.

W związku z tym nikt nie wie ilu będzie kandydatów. Będziemy to wiedzieć, gdy minie termin rejestracji, a wciąż zgłaszają się kolejni. Wydawało się, że już ich znamy: kandydaci największych partii, kandydaci mniejszych partii (bo nie dogadali się w ramach koalicji 13 grudnia), kandydaci, którzy twierdzą, że są niezależni i kandydaci prezydenta Majchrowskiego (podobno już dwóch). Jest w czym wybierać.

Odbyły się już pierwsze debaty kandydatów. Kandydat, który zapewnia, że jest niezależny, nie bierze w nich udziału. Boi się kompromitacji? A przecież kandyduje już od lat. Powinien znać problemy miasta na wylot, a jednak woli nie konfrontować się z konkurentami. To oczywiście Łukasz Gibała, radny miasta Krakowa, były poseł Platformy i Palikota.

Oczywiście w Krakowie nie może zabraknąć kandydata Platformy. Jest nim Aleksander Miszalski, poseł Koalicji Obywatelskiej, były radny, który z pewnością dysponuje żelaznym elektoratem od zawsze głosującym na Unię Demokratyczną, Unię Wolności i obecnie Platformę. Bierze na siebie ciężar centralnej polityki tej partii, z jej aroganckim łamaniem prawa, ale kandydować musi, bo Platforma musi mieć w Krakowie swojego kandydata.

Z kolei partia Hołowni wystawia własnego przedstawiciela w nadziei, że dobre notowania Trzeciej Drogi utrzymają się do kwietnia. W każdym razie koalicjanci 13 grudnia nie dogadali się w sprawie wspólnego kandydowania. Są jeszcze inni chętni do zarządzania Krakowem, jak rektor Uniwersytetu Ekonomicznego, czy zastępca Majchrowskiego wiceprezydent Andrzej Kulig. To zresztą nie jedyny kandydat dotychczasowego prezydenta, bo podobno do startu przymierza się także kolejny zastępca Majchrowskiego.

Jest wreszcie Łukasz Kmita, były wojewoda małopolski, spośród wymienionych z największą szansą znalezienia się w drugiej turze. Kto wówczas będzie jego przeciwnikiem? Czy Gibała, stały kandydat na cokolwiek (startował już i na prezydenta Krakowa, i na senatora), czy Miszalski, kandydat partii, która brutalnie konsumuje objęcie władzy i obsadza swoimi ludźmi wszystko co się da? Tak czy inaczej, Kmita ma największe szanse na zwycięstwo i widzą to także jego konkurenci.

Jaki będzie wynik tej rywalizacji dowiemy się już 7 kwietnia. Miejmy nadzieję, że będzie najlepszy dla Krakowa i jego mieszkańców.

Ryszard Terlecki

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.