Ruszył proces w sprawie usiłowania spalenia sądu. Psychiatra na ławie oskarżonych. Padły szokujące słowa
- Zaatakowałem ochroniarza, bo liczyłem, że mnie zastrzeli. Gdy okazało się, że nie ma broni, postanowiłem wprowadzić plan B - mówi szczeciński psychiatra oskarżony o usiłowanie zabójstwa i próbę podpalenia sądu. We wtorek przedstawił swoją wersję wydarzeń. W tle konflikt rodzinny.
45-letni Szymon S. na rozprawę przed Sądem Okręgowym w Szczecinie został przyprowadzony w kajdankach, bo od półtora roku siedzi w areszcie. Według psychiatrów, którzy badali go w śledztwie, w chwili czynu miał znacznie ograniczoną poczytalność ze względu na problemy ze zdrowiem.
- Jestem w dobrej formie, dziękuję wysokiemu sądowi - odpowiedział na pytanie, jak się czuje obecnie.
Artykuł dostępny wyłącznie dla prenumeratorów
- dostęp do wszystkich treści Dziennika Polskiego,
- codzienne wydanie Dziennika Polskiego,
- artykuły, reportaże, wywiady i multimedia,
- co tydzień nowy numer Ekstra Magazynu.