Renata Kosin urodziła się w Jedwabnem. Od kilku lat akcję swoich powieści osadza w Podlaskiem. W najnowszej, zatytułowanej „Jedwabne rękawiczki”, wraca do rodzinnych stron i pamięci o pogromie Żydów.
Skąd Pani pochodzi?
Od urodzenia mieszkałam w Jedwabnem, tam spędziłam prawie połowę swojego życia.
A studia?
Skończyłam filologię polską z bibliotekoznawstwem na Uniwersytecie Warmińsko-Mazurskim w Olsztynie.
Wymyśliła sobie Pani Bujany jako mityczną krainę szczęśliwego dzieciństwa, do której wraca się po latach?
Zobacz, jak m.in. na te pytania odpowiedziała Renata Kosin:
- Wyniosła się Pani z Podlaskiego na Warmię i Mazury - dlaczego?
- A jak Pani czuła się w Kruszynianach?
- U Pani w domu mówiło się o tej masakrze, paleniu sąsiadów w stodole?
Artykuł dostępny wyłącznie dla prenumeratorów
- dostęp do wszystkich treści Dziennika Polskiego,
- codzienne wydanie Dziennika Polskiego,
- artykuły, reportaże, wywiady i multimedia,
- co tydzień nowy numer Ekstra Magazynu.