Rowery elektryczne zyskują coraz większą popularność. Ale pandemia zdemolowała produkcję i ceny na pewno wzrosną

Czytaj dalej
Fot. Fot. Marek Weckwerth
Marek Weckwerth

Rowery elektryczne zyskują coraz większą popularność. Ale pandemia zdemolowała produkcję i ceny na pewno wzrosną

Marek Weckwerth

Ten kto ma własny rower elektryczny, może się czuć jak pan – pedałuje, ale z jakim fasonem, niespecjalnie się męcząc. Wypasiona maszyna może być przedmiotem dumy, a na pewno jest ekologicznym pojazdem ułatwiającym poruszanie się tak w mieście, jak i w trudnym terenie, nawet w górach. Tyle, że jego ceny rosną, a dostępność maleje.

Na początek wyjaśnienie - określenie tego jednośladu elektrycznym jest nieco mylące i nieprecyzyjne, bowiem tak naprawdę jest to napęd hybrydowy – uruchamiany siłą mięśni ludzkich i wspomagany tylko silnikiem elektrycznym.

Nie ma więc mowy o przekręceniu manetki „gazu” i jeździe bez pedałowania niczym na e-hulajnodze.

Rower, który dla uproszczenia nazywamy elektrycznym, cieszy się coraz większą popularnością. Według badania przeprowadzonego przez firmę YouGov, prawie 17 proc. mieszkańców Europy deklaruje zainteresowanie zakupem e-bike’a. Na tym tle Polska zdecydowanie się wyróżnia, gdyż co czwarta osoba chciałaby nabyć rower z silnikiem elektrycznym.

Większość jednośladów o w miarę przystępnych cenach, powiedzmy do 5-6 tys. zł, jest wykupowana na przysłowiowym pniu. Zwykle trzeba długo czekać na realizację zamówienia.

Więcej o tym czytaj w pełnej wersji artykułu.

Artykuł dostępny wyłącznie dla prenumeratorów

  • dostęp do wszystkich treści Dziennika Polskiego,
  • codzienne wydanie Dziennika Polskiego,
  • artykuły, reportaże, wywiady i multimedia,
  • co tydzień nowy numer Ekstra Magazynu.
Kup dostęp
Masz już konto? Zaloguj się
Marek Weckwerth

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.