Rośnie napięcie w bydgoskich e-hulajnogach. Trzeba je rozładować

Czytaj dalej
Fot. nadesłane
Marek Weckwerth

Rośnie napięcie w bydgoskich e-hulajnogach. Trzeba je rozładować

Marek Weckwerth

- Dwóch chłopców gnało z maksymalną prędkością chodnikiem na ulicy Gdańskiej w centrum Bydgoszczy. Jechali slalomem między pieszymi. Towarzyszył im trzeci kolega - na rowerze. Zastanawiałam się tylko kiedy kogoś potrącą - relacjonuje świadek tych popisów, pani Lucyna.

Od niedzieli, kiedy w Bydgoszczy ruszyła wypożyczalnia elektrycznych hulajnóg uruchamianych za pomocą aplikacji na smarfona, nie ma dnia, aby Czytelnicy nie alarmowali nas o nagannych zachowaniach użytkowników.

- Ktoś „mądry” zostawił hulajnogę w wiacie przystanku autobusowego przy ulicy Markwarta - opowiada pan Andrzej.

- Jak można zostawić hulajnogę ot tak - na chodniku na ulicy Dworcowej, przy skrzyżowaniu z Królowej Jadwigi? - zastanawia się pani Iwona.

- Młodzież już wie, że pierwsze 5 minut jazdy e-hulajnogą jest darmowa, więc wypożyczają je właśnie na taki czas i biorą następne. Potem je porzucają - opowiada pani Agnieszka.

Problem narasta, a przecież w Bydgoszczy, pierwszym mieście w naszym regionie, w którym elektryczne hulajnogi się pojawiły. Więcej o sprawie w dalszej części artykułu.

Artykuł dostępny wyłącznie dla prenumeratorów

  • dostęp do wszystkich treści Dziennika Polskiego,
  • codzienne wydanie Dziennika Polskiego,
  • artykuły, reportaże, wywiady i multimedia,
  • co tydzień nowy numer Ekstra Magazynu.
Kup dostęp
Masz już konto? Zaloguj się
Marek Weckwerth

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.