Miała szesnaście lat, kiedy musiała sama zamieszkać i zadbać o siebie. To nauczyło ją odpowiedzialności i roztropności. Skończyła krakowską PWST i zrobiła aktorską karierę w Warszawie. Teraz spełnia się również jako mama dwuletniego Henia
Największą popularność przyniosła jej rola Michaliny Wisłockiej w „Sztuce kochania”. Aktorka wykorzystała ją, by sięgnąć po ciekawe propozycje serialowe. Niedawno oglądaliśmy ją w „Pod powierzchnią” - na premierę czeka drugi sezon tego cyklu. Zanim się to stanie, już od najbliższej niedzieli będzie się pojawiać na ekranach telewizorów w „Zasadzie przyjemności” w programie Canal+.
- Na początku mojej drogi aktorskiej usłyszałam bardzo ważne i mądre słowa: jeśli chcesz robić karierę, to jej nie rób. Ja nie mam parcia na szkło. Jeżeli sukces jest mi pisany, to tak się stanie. Pozostaje mi tylko uczciwie i z oddaniem pracować. Ani sława, ani blichtr mnie nie kuszą. Tylko proszę nie mylić z błyskotkami, które uwielbiam - śmieje się w rozmowie z portalem Interia.
*
Sama siebie nazywa „dzieckiem krakowskiego Kleparza”. Nic dziwnego - młode lata spędziła w położonej niedaleko słynnego targu kamienicy przy placu Matejki. Okna jej mieszkania wychodziły na podwórko-studnię i to właśnie tam najczęściej bawiła się po szkole. Uczyła się dobrze i szybko musiała się usamodzielnić. Rodzice rozwiedli się, kiedy miała szesnaście lat: tata - muzyk wyprowadził się z domu, a mama - pielęgniarka wyjechała za chlebem do Niemiec. Mieszkała więc sama.
Czytaj dalej o karierze Magdaleny Boczarskiej.
Artykuł dostępny wyłącznie dla prenumeratorów
- dostęp do wszystkich treści Dziennika Polskiego,
- codzienne wydanie Dziennika Polskiego,
- artykuły, reportaże, wywiady i multimedia,
- co tydzień nowy numer Ekstra Magazynu.