Rezygnacja - tak można określić nastroje podczas spotkania członków komisji ds. nazewnictwa miejskiego, którzy chcąc nie chcąc musieli się zająć nazwą ulicy Stanisława Rolbieckiego. Bo był telefon z biura wojewody, że IPN i ją chce dekomunizować.
Mimo że wśród zebranych dominowało przeświadczenie, że to nietrafiona decyzja, to nikt nie miał wątpliwości, że protest jest drogą donikąd.
- Lista była zamknięta - dziwił się Jacek Klajna. - Ale pewnie okazało się, że są komuniści pierwszego i drugiego sortu... - Pochylamy się nad zasłużonym działaczem - wzdychał szef komisji Kazimierz Jaruszewski. - Ale co z tego, że dla nas to jest ktoś ważny, skoro był telefon, że ulica ma zmienić nazwę...
Waldemar Gregus, dyrektor wydziału planowania przestrzennego przypominał, że rozstrzygnięcie nadzorcze wojewody już pewnie jest przygotowane i że tylko dzięki uprzejmości jego służb miasto dostało czas na dokonanie zmiany. Co dalej ze sprawą? Czytaj w dalszej części artykułu.
Artykuł dostępny wyłącznie dla prenumeratorów
- dostęp do wszystkich treści Dziennika Polskiego,
- codzienne wydanie Dziennika Polskiego,
- artykuły, reportaże, wywiady i multimedia,
- co tydzień nowy numer Ekstra Magazynu.