Rodzice nie muszą zgadzać się na opiekę medyczną w szkołach. Czasem jednak szkodzą tym innym dzieciom

Czytaj dalej
Fot. Janusz Wójtowicz
Justyna Wojciechowska-Narloch

Rodzice nie muszą zgadzać się na opiekę medyczną w szkołach. Czasem jednak szkodzą tym innym dzieciom

Justyna Wojciechowska-Narloch

Wszawica i świerzb to wstydliwe przypadłości kojarzące się z brudem i zaniedbaniem. Niestety, wciąż przytrafiają się one naszym dzieciom. Walka z nimi - bez zgody i wsparcia rodziców - jest trudna.

Szkoła lat 80., a nawet 90. ubiegłego stulecia była zupełnie inna niż obecnie. Zęby - z różnym skutkiem- leczył dzieciom szkolny dentysta, a pielęgniarka sprawdzała czystość szyi, uszu i głowy. Jej czujne oko nie omijało też paznokci czy stóp. Wszystko działo się z podziałem na dziewczynki i chłopców, o intymność czy dyskrecję nikt nie dbał. I nikt też nie pytał rodziców o zgodę na te dość upokarzające zabiegi.

W dalszej częsci artykułu:

  • Jak dziś walczy się z wszawicą
  • Czy kontrolowany jest stan higieny uczniów

Artykuł dostępny wyłącznie dla prenumeratorów

  • dostęp do wszystkich treści Dziennika Polskiego,
  • codzienne wydanie Dziennika Polskiego,
  • artykuły, reportaże, wywiady i multimedia,
  • co tydzień nowy numer Ekstra Magazynu.
Kup dostęp
Masz już konto? Zaloguj się
Justyna Wojciechowska-Narloch

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.