Rodzice nie muszą zgadzać się na opiekę medyczną w szkołach. Czasem jednak szkodzą tym innym dzieciom
Wszawica i świerzb to wstydliwe przypadłości kojarzące się z brudem i zaniedbaniem. Niestety, wciąż przytrafiają się one naszym dzieciom. Walka z nimi - bez zgody i wsparcia rodziców - jest trudna.
Szkoła lat 80., a nawet 90. ubiegłego stulecia była zupełnie inna niż obecnie. Zęby - z różnym skutkiem- leczył dzieciom szkolny dentysta, a pielęgniarka sprawdzała czystość szyi, uszu i głowy. Jej czujne oko nie omijało też paznokci czy stóp. Wszystko działo się z podziałem na dziewczynki i chłopców, o intymność czy dyskrecję nikt nie dbał. I nikt też nie pytał rodziców o zgodę na te dość upokarzające zabiegi.
W dalszej częsci artykułu:
- Jak dziś walczy się z wszawicą
- Czy kontrolowany jest stan higieny uczniów
Artykuł dostępny wyłącznie dla prenumeratorów
- dostęp do wszystkich treści Dziennika Polskiego,
- codzienne wydanie Dziennika Polskiego,
- artykuły, reportaże, wywiady i multimedia,
- co tydzień nowy numer Ekstra Magazynu.