Anna Górska

Resocjalizacja. Jak młodzi buntownicy zostali artystami

Młodzi twórcy i Mikołaj Spodaryk podczas gorącej dyskusji nad kadrem Fot. Adam Wojnar Młodzi twórcy i Mikołaj Spodaryk podczas gorącej dyskusji nad kadrem
Anna Górska

Nieźle namieszała im w głowach. Nadieżda Mosart sprawiła, że każdy z bohaterów tej historii niespodziewanie dla siebie odbył swoją osobistą terapię. Mikołaj Długosz, znany warszawski fotograf, wybrał się np. w sentymentalną podróż do dzieciństwa i okresu dojrzewania, Mikołaj Spodaryk, edukator wystaw w Galerii Bunkier Sztuki, doświadczył na własnej skórze, co znaczy być autorytetem dla małoletnich buntowników, a chłopcy z Młodzieżowego Ośrodka Socjoterapii (MOS) nr 2 w Krakowie zasmakowali trochę sławy. A najważniejsze: młodzi dowiedzieli się sporo dobrego o sobie, bo zanim poznali Nadieżdę, potrafili jedynie mówić o swoich wadach.

Nadieżdy w żadnym wypadku nie można pominąć w tym tekście. Kiedy ta królowa fotografii przybyła do Krakowa, nieźle tu narozrabiała. Lokalnych dziennikarzy zirytowała, a nawet porządnie zdenerwowała swoją tajemniczością, niezrozumiałą bełkotliwą sztuką. Czytamy w zapowiedzi jej wystawy: „Mimo młodego wieku została uznana za największe artystyczne objawienie ostatnich lat. Jej prace znajdują się w największych kolekcjach muzealnych świata (…). Określona mianem wschodzącej gwiazdy fotografii z regionu Europy Środkowo-Wschodniej artystka odwiedziła Polskę po raz pierwszy”.

Czas odsłonić karty. Nadieżda Mosart to żadna gwiazda, lecz pseudonim, pod którym ukryli się chłopcy z ośrodka socjoterapii. Nadieżda z rosyjskiego oznacza „nadzieja”, MOS to Młodzieżowy Ośrodek Socjoterapii przy ul. Górka Narodowa w Krakowie. Resztę łatwo dopowiedzieć.

Smak sławy

Nastolatkowie z MOS-u przez cały rok uczestniczyli w różnych spotkaniach z artystami, w grudniu pod okiem Mikołaja Długosza uczyli się fotografowania, zwiedzali Kraków, szukali ciekawych ujęć.

„Zatrudniono” Nadieżdę trochę po to, by chłopcy mogli podzielić się z nią swoją sławą i sukcesem. - Ale też chcieliśmy zaskoczyć, sprowokować, zbić z tropu. Młodzi przy tym spędzali wesoło czas, i o to chodzi: pokazaliśmy, że sztuką przecież można się bawić - podkreśla Mikołaj Spodaryk, jeden z pomysłodawców projektu, edukator w Bunkrze Sztuki.

16 grudnia br. jedenastu wychowanków MOS-u po raz pierwszy w życiu miało własną wystawę. Rozpychała ich duma? I to jak. Rozsadzała ich od środka! - Cykać jedną za drugą fotę to żadna sztuka - zauważył Przemek w dniu wernisażu.- Pan Mikołaj nas uczył robić zdjęcia mądrze, żeby potem móc wytłumaczyć, po co ta fota i co chcę na niej pokazać. Polubiłem to - dodaje.

Młodzi twórcy i Mikołaj Spodaryk podczas gorącej dyskusji nad kadrem
Adam Wojnar Jedna z fotografii chłopaków

Czytaj więcej:

  • Dla początkujących fotografów z Górki Narodowej laboratorium LabLab, partner projektu, specjalnie zorganizowało zbiórkę aparatów fotograficznych.
  • Dobra robota Mikołajów

Artykuł dostępny wyłącznie dla prenumeratorów

  • dostęp do wszystkich treści Dziennika Polskiego,
  • codzienne wydanie Dziennika Polskiego,
  • artykuły, reportaże, wywiady i multimedia,
  • co tydzień nowy numer Ekstra Magazynu.
Kup dostęp
Masz już konto? Zaloguj się
Anna Górska

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.