Firma N-Recykling kupiła teren w sąsiedztwie firmy Synthos. Zwozi odpady, z których bije fetor. Urzędnicy uznali, że firma śmieci magazynuje niezgodnie z prawem. Kazali je szybko usunąć
- Smród, który stamtąd dochodzi, bije w nozdrza tak, że aż drapie w gardle - mówi nasz rozmówca, który codziennie przejeżdża ul. Chemików, obok dawnego budynku E-56 należącego kiedyś do zakładów chemicznych. Dziś parcela należy do firmy N-Recykling, która od co najmniej roku zwozi tam śmieci. Miała je zamieniać w paliwa płynne, ale tej części umów nie realizuje.
Co to i po co?
Odpady są tu zwożone z zagranicy, głównie z Niemiec.
- Niektóre naklejki na opakowaniach po jogurtach i śmietanach są w języku niemieckim - mówi nasz rozmówca. - Mało mamy własnych śmieci, że trzeba jeszcze przywozić z Niemiec? - pyta.
Czytaj więcej:
- Skąd pochodzą odpady?
- Kto się skarży na odpady?
- Czy miasto rozprawi się z uciążliwym zapachem?
Artykuł dostępny wyłącznie dla prenumeratorów
- dostęp do wszystkich treści Dziennika Polskiego,
- codzienne wydanie Dziennika Polskiego,
- artykuły, reportaże, wywiady i multimedia,
- co tydzień nowy numer Ekstra Magazynu.