Renata Sas
W Teatrze Nowym „Ślubu nie będzie”. Mało pomysłów, dużo słów, wrzasku i trzaskania drzwiami. Lucyna Szierok jako roztańczony duch rewiowych lat 20.
Słowa mistrzów Raya Cooneya i Johna Hapmana Teatr Nowy wpisał na premierowe zaproszenia: „Zaśmiać się na pogrzebie to nietakt, nie śmiać się na farsie - to prawdziwa żałoba”. Przekładając to na wrażenia po spektaklu „Ślubu nie będzie” wypada uznać, że były to dwie godziny w domu przedpogrzebowym.
W dalszej części artykułu m.in.:
* Czy warto wybrać się do teatru...
Artykuł dostępny wyłącznie dla prenumeratorów
- dostęp do wszystkich treści Dziennika Polskiego,
- codzienne wydanie Dziennika Polskiego,
- artykuły, reportaże, wywiady i multimedia,
- co tydzień nowy numer Ekstra Magazynu.
Kup dostęp
Masz już konto? Zaloguj się