Recenzja "Cichej nocy" Domalewskiego. Emigracyjna dzisiejsza a to Polska właśnie

Czytaj dalej
Jarosław Zalesiński

Recenzja "Cichej nocy" Domalewskiego. Emigracyjna dzisiejsza a to Polska właśnie

Jarosław Zalesiński

Kiedy Adam, zarobkowy emigrant w Holandii, zjeżdża do Polski na Boże Narodzenie, w Warszawie wynajmuje lexusa, żeby zadać szyku w rodzinnej wiosce. W drodze mija wypadek samochodowy: auto rozbite na drzewie i kręcących się przy nim ludzi. Adam wysiada, ale wcale nie po to, by sprawdzić, czy nie jest potrzebna pomoc. Rozmawia przez telefon z narzeczoną, za chwilę jak gdyby nigdy nic rusza w dalszą drogę.

Tę drobną scenkę widz filmu „Cicha noc” łatwo może przegapić, a przecież jest ona ważna, bo pokazuje od razu głównego bohatera filmu; jest tak zafiksowany na celu, do którego dąży, że nie ogląda się na nikogo i na nic.

Cel jest prosty: w Holandii udało mu się znaleźć kupca na rozpadającą się chałupę dziadka.

W materiale recenzja pióra Jarosława Zalesińskiego. 

Artykuł dostępny wyłącznie dla prenumeratorów

  • dostęp do wszystkich treści Dziennika Polskiego,
  • codzienne wydanie Dziennika Polskiego,
  • artykuły, reportaże, wywiady i multimedia,
  • co tydzień nowy numer Ekstra Magazynu.
Kup dostęp
Masz już konto? Zaloguj się
Jarosław Zalesiński

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.