Ruch antyszczepionkowy wcale nie narodził się w obecnych czasach. Istniał właściwie od początku procesu uodparniania ludzi przez podanie im w szczepionkach celowo osłabionych bakterii czy wirusów. Przez lata nie brak było protestów i twierdzeń, jak bardzo jest to niebezpieczny i szkodliwy proceder.
Człowiek współczesny nie potrafi wyobrazić sobie czasów, w których różne zarazy pochłaniały życie tysięcy ludzi. Strach przed dżumą, trądem czy cholerą towarzyszył ludziom przez tysiąclecia. Rekordzistka, grypa hiszpanka, już w naszych czasach doprowadziła kilkadziesiąt milionów ludzi do śmierci, pozostawiając pod względem liczby ofiar daleko w tyle I woj-nę światową! Ówczesny świat pełen był ludzi zeszpeconych ospą i trądem, kalek po przebyciu polio, ludzi wyniszczonych cholerą czy tyfusem.
Przełomowe okazały się eksperymenty angielskiego lekarza Edwarda Jennera pod koniec XVIII wieku, który wynalazł szczepionkę przeciwko ospie, wstrzykując zdrowemu człowiekowi ropę z pęcherza osoby chorej na tzw. ospę krowią. Poskutkowało. W czasie epidemii zaszczepiony nie zachorował. Próby zastosowania podobnej metody w walce z dżumą okazały się jednak tragiczne w skutkach.
Artykuł dostępny wyłącznie dla prenumeratorów
- dostęp do wszystkich treści Dziennika Polskiego,
- codzienne wydanie Dziennika Polskiego,
- artykuły, reportaże, wywiady i multimedia,
- co tydzień nowy numer Ekstra Magazynu.