- Nie chodzi o niszczenie przedsiębiorcy, a o ratowanie zabytku przed zniszczeniem - radny Dariusz Zawadzki (PO) wszedł w słowo Ewie Kowalskiej, miejskiemu konserwatorowi zabytków.
Poszło o XIV-wieczną basztę lontową (zwaną prochową), która od 2012 r. znajduje się w prywatnych rękach. W marcu 1945 r. Kołobrzeg został zniszczony w blisko 90 procentach. Po 73 latach okazuje się, że nawet los tych obiektów, które znajdują się na liście w ewidencji, albo co wiecej, w rejestrze zabytków, wcale nie jest taki pewny.
Artykuł dostępny wyłącznie dla prenumeratorów
- dostęp do wszystkich treści Dziennika Polskiego,
- codzienne wydanie Dziennika Polskiego,
- artykuły, reportaże, wywiady i multimedia,
- co tydzień nowy numer Ekstra Magazynu.