Druga sesja Rady Miasta w Kołobrzegu pokazała, że nie wystarczy mieć najliczniejszego klubu radnych, by mieć wpływ na przebieg obrad. Arytmetyka w kołobrzeskiej Radzie Miasta jak na razie jest bezlitosna dla klubu „Kołobrzescy Razem”, którzy - mimo że wprowadzili do rady najwięcej radnych (10) i mają swoją panią prezydent - nie mieli nic do powiedzenia podczas ostatniej sesji.
To kluby PiS i Obywatelski Kołobrzeg Jacka Woźniaka, mające w sumie 11 „szabel”, rządziły i rozdawały karty m.in. przy wyborze wiceprzewodniczących rady. Kołobrzescy zgłosili radnego Bogdana Błaszczyka, który została przez kluby Woźniaka i PiS zablokowany. Klub Obywatelski Kołobrzeg chciał za to sam zdecydować, kto ma reprezentować w prezydium Kołobrzeskich, wskazując, by był nim Dariusz Zawadzki.
Artykuł dostępny wyłącznie dla prenumeratorów
- dostęp do wszystkich treści Dziennika Polskiego,
- codzienne wydanie Dziennika Polskiego,
- artykuły, reportaże, wywiady i multimedia,
- co tydzień nowy numer Ekstra Magazynu.