Pustostany na Pekinie w Gdyni znowu płoną. To przypadek czy celowe podpalenia?
W tym tygodniu na terenie tzw. Pekinu w Gdyni znowu zawyły syreny straży pożarnej. To skutek konfliktu, którego końca nie widać.
W płomieniach stanął jeden z pustostanów. Mieszkańcy Wzgórza Dreszera do takich widoków zdążyli się już niestety przyzwyczaić, bowiem pożary wybuchają w tej części Leszczynek regularnie. Tylko w tym i zeszłym roku było ich kilkanaście. W tym miesiącu to już trzeci.
Lokatorzy domów na prywatnym wzgórzu o wzniecanie ognia oskarżają Arkadiusza Związka, wynajętego przez właścicieli zarządcę gruntu. Pożary mają według nich wzbudzić strach i przyspieszyć wśród opornych decyzję o wyprowadzeniu się z Pekinu, aby wyceniany na 28 mln zł teren można było sprzedać deweloperom.
W dalszej części artykułu przeczytasz m.in.:
- Kogo oskarżają lokatorzy domów na prywatnym wzgórzu o wzniecanie ognia?
- Co było przyczyną pożaru według strażaków?
- Jakie hasła pojawiły się na murach niektórych domów na wzgórzu?
- Co na ten temat mówi zarządca gruntu?
- Sprawę uszkadzania domów na terenie Pekinu badała na wniosek lokatorów prokuratura. Co ustaliła?
Artykuł dostępny wyłącznie dla prenumeratorów
- dostęp do wszystkich treści Dziennika Polskiego,
- codzienne wydanie Dziennika Polskiego,
- artykuły, reportaże, wywiady i multimedia,
- co tydzień nowy numer Ekstra Magazynu.