- Mamy tyle roboty na dachach, że przez myśl nam nie przejdzie, żeby jeszcze bawić się w sprzedaż kalendarzy - mówią kominiarze. I dodają, że akwizytorzy, przebrani za kominiarzy, robią im złą reklamę.
Mężczyzna w mundurze kominiarskim puka do drzwi mieszkania w bydgoskim Fordonie. - Zdrowia, szczęścia i słodyczy, kominiarz na nowy rok życzy - słyszą ludzie, gdy tylko otworzą.
Zaraz dowiadują się, że mogą kupić kalendarz na 2019 rok. Za „co łaska”. Tyle, że młodzieniec, przedstawiający się za kominiarza, nim nie jest. O takich, jak on, akwizytorach, co jakiś czas robi się głośno. Prze okrągły rok sprzedają kalendarze m.in. w Bydgoszczy, Toruniu, Inowrocławiu.
Kim są osoby, które sprzedają kalendarze z kominiarzem? Czy to oszustwo? Czytaj w dalszej części artykułu.
Artykuł dostępny wyłącznie dla prenumeratorów
- dostęp do wszystkich treści Dziennika Polskiego,
- codzienne wydanie Dziennika Polskiego,
- artykuły, reportaże, wywiady i multimedia,
- co tydzień nowy numer Ekstra Magazynu.