pio

Pseudokominiarze sprzedają kalendarze. - U nas nie ma czasu na akwizację. Tyle mamy roboty - mówią prawdziwi kominiarze

Taki kalendarz można było kupić w tym tygodniu w Bydgoszczy. Akwizytorzy w mundurach kominiarskich oferowali je m.in. na fordońskim Mariampolu. Fot. Katarzyna Piojda Taki kalendarz można było kupić w tym tygodniu w Bydgoszczy. Akwizytorzy w mundurach kominiarskich oferowali je m.in. na fordońskim Mariampolu.
pio

- Mamy tyle roboty na dachach, że przez myśl nam nie przejdzie, żeby jeszcze bawić się w sprzedaż kalendarzy - mówią kominiarze. I dodają, że akwizytorzy, przebrani za kominiarzy, robią im złą reklamę.

Mężczyzna w mundurze kominiarskim puka do drzwi mieszkania w bydgoskim Fordonie. - Zdrowia, szczęścia i słodyczy, kominiarz na nowy rok życzy - słyszą ludzie, gdy tylko otworzą.

Zaraz dowiadują się, że mogą kupić kalendarz na 2019 rok. Za „co łaska”. Tyle, że młodzieniec, przedstawiający się za kominiarza, nim nie jest. O takich, jak on, akwizytorach, co jakiś czas robi się głośno. Prze okrągły rok sprzedają kalendarze m.in. w Bydgoszczy, Toruniu, Inowrocławiu.

Kim są osoby, które sprzedają kalendarze z kominiarzem? Czy to oszustwo? Czytaj w dalszej części artykułu.

Artykuł dostępny wyłącznie dla prenumeratorów

  • dostęp do wszystkich treści Dziennika Polskiego,
  • codzienne wydanie Dziennika Polskiego,
  • artykuły, reportaże, wywiady i multimedia,
  • co tydzień nowy numer Ekstra Magazynu.
Kup dostęp
Masz już konto? Zaloguj się
pio

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.