Przywiązani do polisolokat, na których stracili

Czytaj dalej
Fot. Agata Wodzień
Agnieszka Domka-Rybka

Przywiązani do polisolokat, na których stracili

Agnieszka Domka-Rybka

- Nabili nas w ryzykowne ubezpieczenia. Nie odpuścimy! - wołali wczoraj protestujący przed bydgoskim oddziałem Getin Noble Banku.

- Jestem nieszczęśliwym posiadaczem funduszu Pareto II sprzedanego mi w Open Finance - denerwował się pan Lech, który na bydgoski protest przyjechał z Grudziądza.

Lokata i polisolokata - dwa różne produkty

- Chciałem założyć zwykłą lokatę, ale pracownica tak zachwalała polisolokatę! Pokazała wyliczenia, ile mogę zarobić. Zacząłem się nawet zastanawiać, co ja pocznę z takimi pieniędzmi. Dziś opłaty administracyjne pochłaniają znaczną część oszczędności. Gdybym chciał się wycofać, podpisałem umowę na 15 lat, nie dostanę nawet połowy tego, co zainwestowałem. Utopiłem 40 tys. zł. Tylko dlatego, że nie powiedziano mi całej prawdy o ofercie - skarży się pan Lech.

Przypomnijmy, polisolokata zdecydowanie różni się od tradycyjnej lokaty - jest ryzykowna. Klient naprawdę zawiera długoterminową umowę ubezpieczenia na życie i dożycie. Może przynieść straty, a opłaty likwidacyjne blokują możliwość wycofania się z układu, jak m.in. w przypadku pana Andrzeja z Bydgoszczy.

- W 2012 roku wykupiłem w Getin Banku polisolokatę „Światowe Bogactwo”, wpłaciłem 120 tysięcy złotych - wspominał pan Andrzej z Bydgoszczy. - Zamiast bogactwa jestem w plecy. Od tego czasu zbiedniałem już o 70 tys. zł. Gdybym zrezygnował, będzie jeszcze mniej.

- Mnie wkręcili w Getinie w polisolokatę „Szmaragd”. Choć nie straciłem dużo, bo 5 tys. zł, nie odpuszczę - deklaruje Patryk Pawlak, organizator wczorajszego protestu. - Jesteśmy tu nie tylko, żeby walczyć o swoje pieniądze, ale by ostrzec innych.

Pan Patryk wręczał przechodniom ulotki informacyjne: - Może uda się uratować ich pieniądze, jeśli jeszcze nie słyszeli o polisolokatach - komentował.

„To jest oszustwo” - głosił jeden z transparentów. Na innym były wymienione instytucje, które sprzedawały ubezpieczenia na życie i dożycie. Protestujący wybrali akurat te, które łączy ze sobą wspólny akcjonariusz.

Polisolokaty były przedstawiane jako alternatywa dla bezpiecznych lokat bankowych. Wyposażenie ich w element ochrony ubezpieczeniowej określano jako dodatkowy atut. Ich rozkwit i agresywna sprzedaż przypadały na lata 2009-2012. Dziś wielu klientów ma poczucie, że wpadło w pułapkę.

W zeszłym roku UOKiK nałożył karę finansową m.in. na Getin Noble Bank (6,7 mln zł), gdyż zdaniem urzędu „bezprawnie wprowadzał w błąd klientów zawierających umowy o długoletni produkt inwestycyjno-oszczędnościowy”. Urząd stwierdził, że zabrakło najważniejszej informacji - o ryzyku utraty nawet wszystkich oszczędności oraz o wysokich kosztach rozwiązania umowy.

- Decyzja UOKiK jest nieprawomocna - podkreśla Artur Newecki z biura prasowego GNB. - Odwołaliśmy się od niej w całości. Naszym celem było zapewnienie, że klient decydujący się na wieloletni produkt, czynił to świadomie i rozumiał charakter inwestycji. W jasny sposób był informowany zarówno o tym, że dany produkt nie jest lokatą bankową, jak również o zasadach ochrony kapitału, ryzykach oraz opłatach i warunkach wycofania pieniędzy przed końcem umowy. Bank udostępnia klientom informacje w formie pisemnej, np. w postaci ogólnych warunków ubezpieczenia, regulaminu, tabeli opłat i prowizji.

Newecki mówi, że każdemu przysługuje prawo złożenia reklamacji, jak także możliwość skierowania sprawy do Rzecznika Klienta Getin Banku. Zgłoszenia są rozpatrywane indywidualnie.

Oliwa na wierzch wypływa

- To gra na zwłokę, byle tylko nie płacić kar i nie oddać klientom ich pieniędzy. Bank stać na drogie kancelarie prawne, one pomagają przeciągać sprawy. Tymczasem niektórzy klienci stracili oszczędności życia i nie mają pieniędzy na adwokatów. Jednak oliwa zawsze na wierzch wypływa - podsumowuje Patryk Pawlak.

Agnieszka Domka-Rybka

Gdybym nie była tu, gdzie jestem, może prowadziłabym jakąś dużą firmę. Bo w tematyce biznesowej czuję się jak "ryba w wodzie" (i nie ma to żadnego związku z drugim członem mojego nazwiska). Większość moich artykułów dotyczy gospodarki. Choć nieraz, by się "zresetować", sięgam także po tematy społeczne. Od kilku lat prowadzę portal strefabiznesu.pomorska.pl, który jest mi bardzo bliski. Zżyłam się z nim i podglądam go nawet na urlopie - z tęsknoty.

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.