Magdalena Siemińska

Przy wigilijnym stole siedzą nawet 10 godzin. Bo później, w święta, Radek śpiewa "Ona tańczy dla mnie"

Wigilia w domu Liszewskich to jedyny dzień w roku, który spędzają z całą rodziną. W ubiegłym roku Radek wraz z Tomaszem Butrynem stworzył kolędę pt. Fot. Krzysztof Kowalewski Wigilia w domu Liszewskich to jedyny dzień w roku, który spędzają z całą rodziną. W ubiegłym roku Radek wraz z Tomaszem Butrynem stworzył kolędę pt. „Wielki dzień”, która podczas tych świąt prawdopodobnie zabrzmi w wielu polskich domach
Magdalena Siemińska

Rozmowa z Radkiem Liszewskim, twórcą discopolowego hitu „Ona tańczy dla mnie” oraz jego żoną Dorotą o świątecznych tradycjach, jakie panują w ich domu w Sejnach.

Rozmawiamy dwa tygodnie przed świętami, a choinka w waszym domu już ubrana! Kto się za to zabrał tak wcześnie?

Dorota: Zawsze ją wspólnie ubieramy! To nasza rodzinna tradycja. Planujemy sobie taki wieczór, kiedy wszyscy możemy być w domu, tzn. my i nasi synowie, Norbert i Jakub, i miło spędzamy czas. Zresztą we wszystkie przygotowania do świąt angażujemy się wspólnie, bo to przecież rodzinne święta. Nie ma żadnych podziałów, że ktoś za coś odpowiada. Na zmianę biegamy więc na zakupy, kiedy w ostatniej chwili się okaże, że czegoś nam jeszcze brakuje (śmiech).

I zawsze tak wcześnie ubieracie choinkę?

Radek: Zawsze jakieś dwa tygodnie przed Wigilią. Na święta czekamy cały rok, więc kiedy tylko zaczyna się grudzień, już nam się bardzo chce poczuć tę świąteczną atmosferę, a nic tak temu nie sprzyja, jak świąteczne drzewko w domu. Oczywiście dekorujemy też cały dom, zarówno wewnątrz, jak i z zewnątrz.

Prezenty też kupujecie już na początku grudnia?

Artykuł dostępny wyłącznie dla prenumeratorów

  • dostęp do wszystkich treści Dziennika Polskiego,
  • codzienne wydanie Dziennika Polskiego,
  • artykuły, reportaże, wywiady i multimedia,
  • co tydzień nowy numer Ekstra Magazynu.
Kup dostęp
Masz już konto? Zaloguj się
Magdalena Siemińska

Jestem dziennikarką tworzącą materiały o tematyce społecznej, kulturalnej, ale również politycznej. W czasie trwania mojej przygody z dziennikarstwem spotkałam się już wielokrotnie z problemami ludzi, które wcześniej, wydawałoby się, że bez wyjścia ostatecznie udało się rozwiązać. Swoją pracę określam jako przygodę i misję, a do każdego problemu naszych Czytelników staram się podchodzić w taki sposób w jaki chciałabym, aby podchodzono do mnie. Nie boję się pisania o sprawach trudnych, a wręcz przeciwnie te jeszcze bardziej mnie angażują. W publikowanych przeze mnie artykułach piszę także o wydarzeniach kulturalnych zarówno tych większych jak i mniejszych, staram się w nich uczestniczyć, a za pomocą przygotowywanej przeze mnie fotorelacji przekazać naszym Czytelnikom klimat każdego z wydarzeń.

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.