Każdy, kto przyszedł z dzbankiem czy garnkiem na ul. Ogrodową, mógł kupić w miejskiej małej tłoczni świeży olej rzepakowy, albo lniany. Dziś małego zakładu już nie ma, podobnie jak tego blacharskiego, który powstał w tym miejscu już po wojnie. Tylko czekać aż z tej części miasta zniknie stary Juhas. Budynek, w którym kiedyś mieściła się restauracja, zmienił właściciela i ma zostać wyburzony.
Co pół godziny dwóch pracowników na niskich podestach potocznie nazywanych kobyłkami, staje i dokręca długie ramiona pionowej prasy. W prasie powstaje olej rzepakowy, a czasem lniany.
Cała operacja przeprowadzana jest na zimno pod zadaszeniem na podwórku budynku przy ulicy Ogrodowej obok domu należącego kiedyś do Leona Rakiera.
Czytaj więcej i dowiedz się:
- jakie pozostałości po tłoczni możemy znaleźć dzisiaj?
- jak zmieniła się okolica na przestrzeni lat?
Artykuł dostępny wyłącznie dla prenumeratorów
- dostęp do wszystkich treści Dziennika Polskiego,
- codzienne wydanie Dziennika Polskiego,
- artykuły, reportaże, wywiady i multimedia,
- co tydzień nowy numer Ekstra Magazynu.