Przy nadawaniu nazw technicy są lekceważeni
Często upominam się o to, że nadając różnym obiektom nazwy - bardzo rzadko sięgamy do nazwisk polskich techników. Mają swoje ulice i place dowódcy, politycy, literaci, malarze, nawet piosenkarze. Czasem zdarzy się jakiś uczony. Natomiast technicy, nawet wybitni, szczęścia do nazw nie mają.
Zobaczmy nazwy ulic w Krakowie. Drobnych ulic liczyć nie będę, bo jest ich w naszym mieście prawie trzy tysiące. Ale weźmy pod uwagę duże arterie, czyli aleje. Mamy aleje Andersa, Beliny-Prażmowskiego, Bora-Komorowskiego, Focha, Skrzyneckiego (dowódców), Daszyńskiego, Dembowskiego, Waszyngtona (polityków) Dygasińskiego, Słowackiego, Mickiewicza, Krasińskiego (literatów), Grottgera (malarza), Elvisa Presleya (piosenkarza).
Jest także jeden naukowiec: Małecki. Techników - ani jednego.
Artykuł dostępny wyłącznie dla prenumeratorów
- dostęp do wszystkich treści Dziennika Polskiego,
- codzienne wydanie Dziennika Polskiego,
- artykuły, reportaże, wywiady i multimedia,
- co tydzień nowy numer Ekstra Magazynu.