Elektrownia wodna na zaporze w Świnnej Porębie miała zapewnić tyle prądu, żeby wystarczyłoby go dla całego miasta i okolicy. Choć politycy otwierali ją już z wielką pompą, nadal nie działa i nikt nie wie kiedy ruszy. Jak ustaliliśmy, z powodu tej zwłoki urządzenia elektrowni straciły gwarancję. Ministerstwo Energii twierdzi, że zabrakło odpowiedniej ustawy, a posłowie z naszego regionu tłumaczą, że nic o tym nie wiedzieli.
Na budowę elektrowni wydano już ponad 46,3 mln złotych. Zamontowane są tutaj trzy turbiny. Dwie miały produkować prąd, a trzecia posłużyć do rozruchu tych pierwszych.
Elektrownia mogłaby wyprodukować nawet 14,8 kilowatogodzin energii elektrycznej rocznie, co jest równoważne spaleniu 9430 ton węgla rocznie w konwencjonalnej elektrowni węglowej.
Z dalszej części tekstu dowiesz się:
- jak na problemy z elektrownią reagują instytucje za nią odpowiedzialne
- co trzeba zrobić by elektrownia działała
- czy są szanse na szybkie uruchomienie elektrowni
Artykuł dostępny wyłącznie dla prenumeratorów
- dostęp do wszystkich treści Dziennika Polskiego,
- codzienne wydanie Dziennika Polskiego,
- artykuły, reportaże, wywiady i multimedia,
- co tydzień nowy numer Ekstra Magazynu.