Przeprowadzka na Wawel, czyli tor konny na Błoniach

Czytaj dalej
Marek Kęskrawiec

Przeprowadzka na Wawel, czyli tor konny na Błoniach

Marek Kęskrawiec

Wciąż nie mogę ochłonąć po podpisaniu listu intencyjnego między ulubieńcem liberalnych elit (głównie w Warszawie), czyli prezydentem Krakowa Jackiem Majchrowskim a ministrem rolnictwa z PiS - oczywiście w sprawie toru konnego na krakowskich Błoniach.

Kilkusetletnia łąka niemal w centrum miasta, ewenement przyrodniczy na skalę światową, której nie zabudowali nawet naziści i komuniści - niedługo padnie pod toporem demokratycznej władzy. Zdecydowano o tym potajemnie, bez konsultacji społecznych i bez powiadomienia radnych miejskich. Uspokajani jesteśmy za to komunałami, że konie kochają wyścigi, że nowy obiekt będzie miał charakter wyłącznie tymczasowy, o długości „tylko” 2 kilometrów. Nie wiem jak Państwo, ale ja już sobie wyobraziłem zoraną kopytami jedną trzecią Błoń i paskudne, składane obiekty w postaci trybun, boksów i stajni dla koni, pomieszczeń dla zawodników, sędziów i działaczy, a może też salę do robienia zakładów.

Jeśli ta wizja się ziści, to Błonia już nigdy nie będą takie, jak dziś. Namawiam więc Was, drodzy Czytelnicy, idźcie sobie tam na romantyczny spacer, by mieć co potem wspominać i opowiadać wnukom.

Zastanawiam się jeszcze, ile trzeba mieć w sobie pychy, by tak ważną decyzję podjąć po cichu, z lekceważeniem dla niemal miliona mieszkańców, którzy zapewne chcieliby się w tej sprawie również wypowiedzieć. Jeśli nasi rządzący o tym nie pomyśleli, to chyba muszą się czuć jak władcy Krakowa, a nie reprezentanci ludności miasta. I przenieść się z magistratu na Wawel.

[polecane]19420405, 19326309, 19250953, 19377457,19532209, 19563045[/polecane]

Marek Kęskrawiec

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.