Przepraszam, mam pytanie. Wszystkie natręctwa metropolity

Czytaj dalej
Marek Bartosik

Przepraszam, mam pytanie. Wszystkie natręctwa metropolity

Marek Bartosik

Ekologizm, genderyzm, no i ideologia LGBT. Te tematy najwyraźniej spędzają sen z powiek obecnego głównego lokatora Pałacu Arcybiskupiego przy ul. Franciszkańskiej w Krakowie. Tego, który dostał papieski przydział na ten lokal po takich poprzednikach z ostatnich kilkudziesięciu lat, jak kardynałowie Adam Sapieha, Karol Wojtyła i Franciszek Macharski. Stanisław Dziwisz już jakoś w tym formacie się nie zmieścił. A Marek Jędraszewski? To pytanie jest już tylko grzecznościowe.

Treść listu, jakim właśnie zaszczycił rytualnie nie tylko wiernych, ale i opinię publiczną na Wielki Post pokazuje, jak bardzo zasklepił się w świecie swoich obsesji.

Wspomniani jego poprzednicy mieli tę zaletę - obok wad, jakie z czasem stają się lepiej widoczne - że chcieli i potrafili słuchać nie tylko swoich potakiwaczy. Umieli być między ludźmi różnych przekonań i prawdziwych dramatów. Jak Sapieha, kiedy obok jego katedry na Wawelu rezydował Hans Frank, a po Krakowie szaleli Niemcy. Jak Wojtyła w czasach gomułkowskich opresji, a Macharski w stanie wojennym i przez następne lata. Nie chodzi o to, że pochłaniała ich polityka i jej skutki. W dużym stopniu rozumieli, co pokazała historia, problemy, emocje i duchowe potrzeby swoich wiernych, choć przecież żaden z nich w swych ocenach i decyzjach nie ulegał gustom ulicy.

Gender, ideologia LGBT i ekologizm. Nimi ma się posługiwać szatan, a metropolita widzi, że za pomocą tej ideologicznej ponoć triady chce zniszczyć „więź człowieka z Bogiem”

Co z czasów obecnych rozumie arcyb. Jędraszewski, którym papież doświadczył krakowski Kościół? Powracające w niemal wszystkich jego publicznych wypowiedziach motywy świadczą, że gender, ideologia LGBT, a ostatnio i ekologizm. Nimi ma się posługiwać chętnie szatan, a metropolita widzi, że za pomocą tej ideologicznej ponoć triady chce zniszczyć „więź człowieka z Bogiem” i przed tym przestrzega.

Każdy ma jakieś obsesje, każdy ma do nich prawo. Od jednego z przywódców dominującej w kraju religii oczekiwać należy jednak znacznie więcej. Dlaczego więc arcybiskupa nie porusza wysokość murów rosnących między różnymi grupami Polaków? Dlaczego nie woła o wzajemny szacunek? Dlaczego nie mierzi go wszechobecność kłamstwa nie tylko w mediach kiedyś publicznych? Dlaczego nie widzi własnego (i braci w biskupstwie) prostackiego politykierstwa? Dlaczego nie woła o godność ludzi opluwanych w internecie, dlaczego nie widzi sytuacji swoich wiernych, którzy szukają ratunku w służbie zdrowia, a doznają tam upokorzeń i poczucia głębokiego osamotnienia? Dlaczego wyobraźnię metropolity rozpala głównie płciowość?

Może to kwestia jego wrażliwości, może inteligencji, wieku, albo po prostu charakteru. Metropolita zamyka się w Pałacu, Kraków zamyka się na metropolitę. Z jakim społecznym autorytetem z próby Jędraszewskiego wyjdzie krakowski Kościół? To już pytanie retoryczne.

Marek Bartosik

Dodaj pierwszy komentarz

Komentowanie artykułu dostępne jest tylko dla zalogowanych użytkowników, którzy mają do niego dostęp.
Zaloguj się

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2023 Polska Press Sp. z o.o.