Przebudowa Ligi Polskiej w Toruniu – dobry czy zły przykład? [felieton]
To że infrastruktury rowerowej w Toruniu przybywa to niezaprzeczalny fakt. Jednak z jej jakością oraz przydatnością ciągle bywa różnie. Na pierwszy rzut oka niby wszystko jest poprawnie, ale jak to mówią diabeł tkwi w szczegółach.
Weźmy na przykład ostatnią rowerową inwestycję przy ul. Ligi Polskiej na odcinku pomiędzy ul. Konstytucji 3 Maja, a Szosą Lubicką. Fajnie że drogi rowerowe są po obu stronach jezdni, fajnie że są asfaltowe i w miarę równe, a krawężniki dość niskie. Szkoda natomiast, że mniej więcej pośrodku, na wysokości ulicy Witosa wyznaczono jeden przejazd rowerowy, a w pozostałych dwóch miejscach są tylko pasy dla pieszych i rowerzyści - zgodnie z przepisami - są zmuszeni do prowadzenia rowerów. Nie tak powinno się projektować przyjazną dla rowerzystów infrastrukturę. Szkoda, że na skrzyżowaniu ulic Szosa Lubicka, Ligi Polskiej, Olsztyńska nie zadano sobie trudu i nie zrobiono korekty przejazdu rowerowego i słup sygnalizacji świetlnej zalano świeżym asfaltem.
Efekt jest taki, że z przejazdu rowerowego wjeżdża się prosto w ten słup. Czyżby do Torunia nie dotarła jeszcze odpowiednia wiedza techniczna, która pozwoliłaby na rozwiązanie tego problemu?
Czytaj więcej w dalszej części felietonu.
Artykuł dostępny wyłącznie dla prenumeratorów
- dostęp do wszystkich treści Dziennika Polskiego,
- codzienne wydanie Dziennika Polskiego,
- artykuły, reportaże, wywiady i multimedia,
- co tydzień nowy numer Ekstra Magazynu.