Około 80 procent policjantów oddziału prewencji Komendy Wojewódzkiej Policji w Bydgoszczy jest na zwolnieniach lekarskich. Już oficjalnie policja mówi o kłopotach kadrowych.
- Nie uważacie, że teraz przeciętny Kowalski będzie się w nocy po prostu bał wyjść na ulicę, bo tam, gdzie zwykle był policjant, go nie ma? Bo chory? - pytam inspektora Piotra Kujawę, szefa NSZZ Policjantów w regionie.
- No są to konsekwencje kłopotliwe, nie da się ukryć - mówi przewodniczący. - Najgorsze jednak jest to, że teraz funkcjonariusze innych wydziałów, nie liniowych, czyli tych z ulicy, zaczną być wciągani w grafiki patrolowe. Oni ucierpią i czynności, które do tej pory wykonywali.
Protest policji się zaostrza. To już nie są przelewki.
Na pewno czarę goryczy przelała niedawna decyzja rządu o podniesieniu płac w wojsku aż o 650 złotych.
KWP w Bydgoszczy. Na liczący 200 ludzi oddział z KWP aż 70 procent ludzi rzuciło na biurka przełożonych kwity z L-4
Przeczytaj dalszą część artykułu.
Artykuł dostępny wyłącznie dla prenumeratorów
- dostęp do wszystkich treści Dziennika Polskiego,
- codzienne wydanie Dziennika Polskiego,
- artykuły, reportaże, wywiady i multimedia,
- co tydzień nowy numer Ekstra Magazynu.