Prokurator: Matka pozwalała przyjacielowi znęcać się nad Lenką i małym Maksem

Czytaj dalej
Fot. 123rf
Anna Janik

Prokurator: Matka pozwalała przyjacielowi znęcać się nad Lenką i małym Maksem

Anna Janik

Przez ponad pół roku rzeszowska prokuratura nie postawiła jej zarzutów. Ale śledczy z Lublina nie mają wątpliwości - matka tragicznie zmarłego Maksa i katowanej przez jej znajomego Leny ma swój udział w tragedii dzieci.

To już druga odsłona głośnej tragedii, do jakiej doszło latem ub. roku na os. Projektant w Rzeszowie. Przypomnijmy, że zarzut zabójstwa półrocznego Maksa i znęcania się nad jego siostrą Leną usłyszał znajomy matki Grzegorz B. Sama matka początkowo też usłyszała zarzuty, ale już następnego dnia po tym, jak nagłośniliśmy sprawę, prokuratura się z nich wycofała.

Zostawiała dziecko z oprawcą

Teraz ponownie jest podejrzana, ale zarzuty przedstawili jej już nie śledczy z Rzeszowa. Bo decyzją prokuratora generalnego śledztwo w tej sprawie prowadzi Prokuratura Okręgowa w Lublinie. A tamtejsi prokuratorzy doszli do nowych, szokujących wniosków.

W dalszej części przeczytasz:

  • jaki ślad sprawił, że prokuratorzy uznali, iż matka była świadoma, co dzieje się z jej dziećmi w obecności Grzegorza B.
  • jak reagowała mała Lenka na widok Grzegorza B.
  • jakie zaniedbania w śledztwie zarzuca się rzeszowskim prokuratorom

Artykuł dostępny wyłącznie dla prenumeratorów

  • dostęp do wszystkich treści Dziennika Polskiego,
  • codzienne wydanie Dziennika Polskiego,
  • artykuły, reportaże, wywiady i multimedia,
  • co tydzień nowy numer Ekstra Magazynu.
Kup dostęp
Masz już konto? Zaloguj się
Anna Janik

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.