Arkadiusz Mularczyk po raz trzeci otworzy listę PiS w wyborach parlamentarnych. Za sobą ma spektakularne wyniki, ale w tym roku w samym Nowym Sączu nie będzie miał z górki. Sytuacja polityczna zmieniła się po ubiegłorocznych wyborach samorządowych.
Nie Piotr Naimski, jak przed czterema laty, ale Arkadiusz Mularczyk będzie liderem Zjednoczonej Prawicy w nadchodzących wyborach parlamentarnych. To decyzja prezesa Prawa i Sprawiedliwości Jarosława Kaczyńskiego.
- W każdym okręgu toczyła się dyskusja na temat potencjalnych kandydatów. Mogę tylko podziękować za zaufanie, jakim mnie obdarzono - mówi Arkadiusz Mularczyk i zaznacza, że pod uwagę wzięto jego wynik sprzed czterech lat i ten ostatni z wyborów do europarlamentu oraz to, że jest szefem parlamentarnego zespołu ds. oszacowania wysokości odszkodowań należnych Polsce od Niemiec za szkody wyrządzone w trakcie II wojny światowej.
Warto wspomnieć, że przywoływany wynik to prawie 37 tys. głosów z odległego siódmego miejsca na liście. Wtedy Mularczyk startował jako reprezentant Solidarnej Polski. Po wyborach zaczął się starać o powrót do PiS i ostatecznie od 2017 r. jest w nim na nowo. Lojalność i mocna pozycja w regionie zaprocentowały. Prezes Kaczyński powierzył jego żonie Iwonie start w wyborach na prezydenta Nowego Sącza. Kandydatka PiS poległa jednak w drugiej turze z bezpartyjnym, chociaż popieranym przez różne środowiska, Ludomirem Handzlem.
Gdy w mediach próbowano tę porażkę przypisać Mularczykowi, poseł obarczył nią poprzedniego prezydenta, zaznaczając, że sądeczanie chcieli odmiany.
Jak wyborcze szanse Mularczyka widzą inni?
Czytaj dalej!
Artykuł dostępny wyłącznie dla prenumeratorów
- dostęp do wszystkich treści Dziennika Polskiego,
- codzienne wydanie Dziennika Polskiego,
- artykuły, reportaże, wywiady i multimedia,
- co tydzień nowy numer Ekstra Magazynu.