Prawnuczki nie chcą ciastek - afera z "maciaszkami"
Czy nazwanie ciasteczek „maciaszkami” jest obraźliwe dla pamięci prezydenta Bydgoszczy Jana Maciasz-ka? Jego potomkinie twierdzą, że tak.
W tym roku nowym elementem obchodów upamiętniających wkroczenie wojsk polskich do Bydgoszczy były ciasteczka nazwane „maciaszkami” od nazwiska pierwszego, komisarycznego jeszcze prezydenta naszego miasta, adwokata Jana Maciaszka. W 1920 roku to on przejmował władzę w mieście z rąk ostatniego niemieckiego nadburmistrza miasta, Hugona Wolffa. Wygląda jednak na to, że pomysł, kolejny zresztą z cyklu poszukiwania oryginalnych elementów bydgoskiej tożsamości, nie wszystkim przypadł do gustu. Zwłaszcza rodzinie byłego prezydenta.
Kontrowersyjna sprawa z ciastkami nazwanymi "maciaszkami" to głośny temat obchodów powrotu Bydgoszczy do Macierzy. Jaki jest punkt widzenia pomysłodawcy? Co mówią na ten temat prawnuczki Maciaszka? Przeczytasz o tym szczegółowo w dalszej części artykułu.
Artykuł dostępny wyłącznie dla prenumeratorów
- dostęp do wszystkich treści Dziennika Polskiego,
- codzienne wydanie Dziennika Polskiego,
- artykuły, reportaże, wywiady i multimedia,
- co tydzień nowy numer Ekstra Magazynu.